Obstawianie zakładów bukmacherskich nie jest takie proste, jak niektórym się wydaje. Do odniesienia sukcesu potrzebne jest pełne zdyscyplinowanie, żelazna konsekwencja, skuteczna taktyka oraz szczęście. Jakie błędy są popełniane najczęściej przez nowych graczy?
W skrócie można to ująć kilkoma prostymi życiowymi stwierdzeniami, które mają jednak swoje zastosowanie także w bukmacherce:
- niecierpliwość
- chciwość
- naiwność
Dlaczego niecierpliwość? Dlatego, że gracze wpłacający pieniądze na konto bukmachera oczekują błyskawicznych zysków, a co za tym idzie stawiają wszystkie swoje środki na przypadkowe, nieprzemyślane zakłady. Ponadto w przypadku porażki szukają szybkiej formy odegrania się, a więc mnożą błędy poprzez zwiększenie stawki i kolejne intuicyjne typy. Taka taktyka łatwo i szybko może doprowadzić do wyzerowania stanu swojego konta.
Dlaczego chciwość? Gracze myślą, że im więcej zdarzeń na kuponie i im wyższa stawka, tym większa wygrana. Faktycznie tak jest, jednak wraz ze zwiększeniem ilości typów na kuponie zwiększamy ryzyko porażki. Ważna zasada: lepiej zawsze wygrać, choćby niewielkie sumy, niż przegrać.
Dlaczego naiwność? Bezmyślne stawianie zakładów na tzw. pewniaków, czyli zakłady charakteryzujące się niskim kursem wcale nie oznacza powodzenia w każdym przypadku. Bukmacherzy niekiedy sugerują właśnie tego typu zakłady, jednak należy pamiętać, że w interesie buka jest Twoja porażka, niż wygrana.
1. Błąd: Im więcej spotkań na kuponie, tym większa wygrana
Nowi użytkownicy najczęściej nie chcą wydawać dużych sum na początek. Mają wyobrażenie, że można zarobić ogromne pieniądze przy małym wkładzie. Dlatego na swoich kuponach umieszczają dziesiątki spotkań, aby kurs był jak najwyższy.
Przykład kuponu taśmowego z wieloma zakładami o niskich kursach, czyli tzw. „pewniakami”.
Każdy pojedynek, nawet grany na „największego pewniaka”, obniża prawdopodobieństwo wygranej. Oczywiście, zdarzają się przypadki, kiedy popularne „tasiemce” zostają rozliczone po myśli typujących, jednak jest to sytuacja zdecydowanie rzadziej spotykana od zawodu spowodowanego pudłem w jednym z pojedynków.
Czego nie robić?
Nie stawiać tzw. tasiemców, czyli kuponów na którym znajduje się spora liczba zakładów. Wystarczy jedno potknięcie i zakład przegrany. Bo choć tego typu zakłady zachęcają możliwością większych wygranych, to ryzyko porażki jest zbyt wysokie, bo na dłuższą metę było to opłacalne.
2. Błąd: Stawianie na faworytów za wszelką cenę
Największe marki w świecie sportu nie zawsze gwarantują wygraną. Wskazanie zdecydowanego faworyta pojedynku bądź też widok doskonałej serii działa na wyobraźnie typujących. Często zdarza się, że kluby zostają oceniane na podstawie potencjału oraz „marki”, jaką reprezentują. Nie liczą się wyniki, aktualna sytuacja kadrowa czy zawieszenia. Pochopność w oddawaniu typów często kończy się porażką, bo choć kurs jest stosunkowo niski, czyli wskazuje zdecydowanego faworyta, to faktycznie stan rywalizacji pomiędzy obiema drużynami można ocenić zgoła odmiennie.
Przykładem rywalizacja Atletico Madryt z FC Barceloną w Lidze Mistrzów. Podczas gdy w obecnym stanie, to madrycka drużyna przewodziła w tabeli ligi hiszpańskiej, a mecz był rozgrywany przed ich publicznością, gdzie w sezonie przegrali tylko jeden mecz, to Barca jest faworytem rywalizacji, choć w pierwszym spotkaniu na Camp Nou padł remis 1-1. Więcej przesłanek jest na sukces Atletico, ale to wciąż FC Barcelona jest faworytem dla bukmacherów. Być może w takim przypadku działa właśnie syndrom renomy i marki drugiej strony.
Czego nie robić?
Nie stawiać bez analizy sytuacji na faworytów wskazanych przez bukmachera. By w pełni ocenić proporcje między obiema stronami/drużynami warto oprzeć się o statystyki, czyli aktualną formę, historię rywalizacji oraz sytuację kadrową (kontuzje, absencje itp.)
3. Błąd: Niski kurs nie jest gwarancją sukcesu
Kursy 1,05? To nie może nie wejść – myśli wielu nowych graczy. Specyfika zakładów sportowych pokazuje jednak, że takie sytuacje zdarzają się stosunkowo często. Nieprzewidywalność (i nie tylko…) sportu powoduje, że żaden kurs nie może być uznany jako pewny. Zawyżanie kursu na kuponie poprzez dodanie sporej ilość zdarzeń, których kurs nie przekracza 1,2-1,3 kończy się często źle dla typujących.
Jak widać na poniższym przykładzie kupon składa się z meczów o bardzo niskich kursach, co daje także słaby kurs łączny. W tym przypadku grając 4 zakłady za 10 PLN czysty zysk to tylko 3,37 PLN. Mało biorąc pod uwagę, że im więcej zakładów na kuponie tym mniejsze szansę na wygraną.
Czego nie robić?
Omijać granie zakładów o bardzo niskich kursach, bo w przypadku ich powodzenia i tak niewiele można zarobić w stosunku do postawionej stawki. Pamiętajmy, nie ma pewnych zakładów i tzw. pewniaki nie istnieją.
4. Błąd: Pośpiech to Twój największy wróg
”Tym razem na pewno się uda” – myślą gracze i stawiają coraz to wyższe stawki w drodze po upragnione zwycięstwo. Do osiągnięcia sukcesu niezbędna jest przemyślana taktyka. Jeśli zaczyna się grę w taki sposób, to należy jak najszybciej pomyśleć, czy nie powinno się powiedzieć „pas”. Próba odegrania się za wszelką cenę doprowadziła do ruiny nie jednego gracza. Jeśli jesteś przekonany o tym, że jesteś dobrym typerem prędzej czy później doprowadzisz stan swojego konta do upragnionego limitu. Nie stawiaj całego posiadanego budżetu na jeden kupon.
Zasada, która dotyczy zakładów bukmacherskich, ale także życiowych inwestycji. Nigdy nie stawiaj całego swojego budżetu na jeden zakład. Zawodowi gracze nigdy nie ryzykują wszystkich swoich dostępnych środków, by obstawić jeden kupon, bo choć mamy przekonanie o słuszności swojego typu, to matematycznie szansę wyglądają tylko 50%-50%. Zawsze w swoich kalkulacjach z tyłu głowy należy pamiętać o porażce i sytuacji wyjścia z kryzysu, stąd nie warto inwestować wszystkiego w jeden zakład.