Dodane: Kwiecień 11, 2014
Wiele razy zastanawiałeś się, jak zarobić duże pieniądze, inwestując niewielkie środki? W naszym założeniu niewiele ryzykując masz szansę wzbogacić się nawet o 50 tysięcy złotych!
W systemach bukmacherskich nie ma skutecznego sposobu na zarabianie olbrzymich pieniędzy bez najmniejszego ryzyka. Tak można inwestować grając tak zwane „surebety”, jednak ten sposób nie jest odpowiedni na dłuższą metę.
W opinii wielu użytkowników nie warto grać na niskie kursy. Dlaczego? Aby osiągnąć wysoką wygraną w ten sposób należy obstawić wiele spotkań. Trudno wytypować 8-10 meczów jednego dnia. Jaki jest więc sposób na kursy rzędu 1,1?
W artykule „Błędy początkującego typera” zwracaliśmy uwagę, że pośpiech nie może determinować naszej taktyki gry. Nieważne ile i kiedy chcemy zarobić. Górę zawsze powinna brać chłodna kalkulacja oraz trzeźwe spojrzenie.
Spójrzmy na sytuację analitycznie. Grając po kursie 1,1 za każdym razem nasza wygrana to powiększenie naszego budżetu o 10 procent.
W naszej symulacji zakładamy, że zaczynamy ze stanem konta równym 10 PLN. Każdego dnia gramy „all-in”, czyli wszystkimi dostępnymi środkami na koncie.
Wystarczy, że każdego dnia oddamy jeden typ po kursie 1,1. Nasze wygrane będą się systematycznie zwiększać każdego dnia. O ile pierwszego będzie to tylko złotówka, to niespełna dziesięciu dniach będziemy mieli na swoim koncie dwukrotność inwestowanej sumy.
Oto mała tabelka z kwotą, jaką można wygrać po kolejnych oddanych typach po kursie 1,1. Przy trzydziestu celnych trafieniach na swoim koncie zapiszemy aż 174 złote. Przy utrzymaniu skuteczności przez 90 dni mamy szansę nawet na 53 tysiące złotych!
10 = 25.94 20 = 67.28 30 = 174.51 40 = 452.70 50 = 1,174.18 60 = 3,045.52 70 = 7,899.29 80 = 20,488.81
90 = 53,142.69
Czy taki scenariusz wydaje się być realny? Jak najbardziej! Każdego dnia można znaleźć dziesiątki takich spotkań, których zwycięstwo, tylko z pozoru, niewiele daje obstawiającemu.
Kurs 1,1 często występuje w przypadku murowanego kandydata do zwycięstwa. Często nawet wystarczy zagrać „podwójną szansę”, czyli połączenie zwycięstwa oraz remisu na jedną z drużyn w piłce nożnej bądź hokeju. W koszykówce i tenisie sprawa jest prostsza.
Poza typowaniem bezpośredniego zwycięzcy można próbować także obstawiać ilość bramek. Kurs 1,1 to najczęściej typ, że w danym starciu padnie przynajmniej jedna bramka. To niezbyt wygórowane wymaganie odnośnie meczu piłkarskiego i często zakład okazuje się być skuteczny już po pierwszym kwadransie gry. Czy trudno znaleźć taki przykład? Zdecydowanie nie.
Analizując potyczki zespołów, które nie powinny zawodzić, jak np. FC Barcelona dostrzegamy pewne prawidłowości. Pozostając przy tym przykładzie, od bardzo dawna nie przydarzyło się Katalończykom nie strzelić bramki na meczu na własnym boisku. Najczęściej strzelają oni przynajmniej dwa gole, a wyjątkiem są jedynie starcia z Atletico Madryt. To pewna prawidłowość, których powinniśmy szukać wdrażając w życie ten system.